Przychodzi turysta do Bacy mówi- Baco a umiecie powiedzieć: chrząszcz brzmi w trzcinie? A Baca na to- Pewnie że umia: robok burcy w trowie

Początkujący narciarz pyta bacę- Czy ten zjazd jest niebezpieczny?- A gdzie tam, panocku wszyscy zabijają się dopiero na dole

Jasio został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola.
Trafił do innego. Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się.
- Można pić wódkę ?
- Jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są ?
- Czyś ty zgłupiał? Co Ty, W żłobku jesteś ?

Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło.
- Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
- A za co?
- Pani pyta: "Ile to jest 6 razy 4". No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała "ile to jest 4 razy 6".
- A dyć to jeden ch*j - mówi ojciec.
- No właśnie, tak samo jej powiedziałem !

Przychodzi budowlaniec do majstra:
- Panie majstrze łopata mi się złamała!
- To się oprzyj o betoniarkę!

Jedna blondynka mówi do drugiej:
-czemu go kochasz?
-bo on jest kochany!
-ale ja jestem kochańsza.
-no nie wiem. Ty nie robisz mi patelni.

Kiedy blondynka wie, że straciła pracę?
Gdy widzi, że z pokoju szefa wynoszą kanapę.

Przyjechał turysta na wakacje do Zakopanego , wchodzi do gospody i pierwszego z brzegu bacę zagaduje:Baco ja już tu wszystkie atrakcje poznałem i nawet napitki wasze-macie tu coś specjalnego czego nie znam? Baca spojrzał i pyta:A napitek"góra tsy znocie? Turysta zaskoczony mówi:Nie baco a co to takiego i czemu tak się nazywa? Na to baca:Ano bierzemy cebrzykilejemy do niego jednom śklanecke piwa,drugom śklanecke piwa, no- góra tsy.Potem bierzemy wino i lejemy- jednom śklanecke,drugom,no-góra tsy.A na koniec śpirytusu-jednom śklanecke,drugom,no-góra tsy.Potem panie mies omy dokładniuśko i pijemy-jednom śklanecke,drugom,no-góra tsy śklanecki. A co potem baco ,co robimy że to taki specjał?! Na to baca:No taki mondruśki,wsyćko widioł i wsystko wi!No dodom idziem!Wstajemy i robimy jeden krocek, drugi,no góóóra tsy...

Idzie turysta szlakiem a na zboczu leży baca na trawie,macha kijem i pasie barany.Turysta pyta:Baco-która godzina?Baca wyciągnął rękę z kijem,pogmerał nim w jajach najbliższego barana i mówi:A dziesionta panocku.Zdziwił się turysta ale poszedł dalej.Za jakiś czas wraca a baca leży gdzie leżał i pasie...Całą drogę turysta zastanawiał się jak to możliwe by baca czytał godzinę z baranich jaj.Z ciekawości podchodzi i pyta bacę:Baco-która godzina?Baca znów kijem pomieszał baranowi w jajach i mówi:A pół do ceciej panocku.Turysta nie wytrzymał i pyta:Baco-jak to robicie że z baranich jaj godzinę czytacie?Baca spojrzał zdziwiony i mówi:Nie z jaj panie ino te jaja zegar na wierzy zasłaniajom.

Siedzi dwóch baców na hali i rozmawiają między sobą:
Baco opowiadaj no jak to było w tej Afryce, na co baca mówi: eee tam gorąco łokropnie a i zwierzęta jakosik takie se dziwne. No dobra Baco ale zebrę widziołeś? Jak zebra wyglądo?
A wiesz jak wyglądo kuń? No wiem. To jest to taki kuń tylko że w biało-corne paski. No a żyrafę widziołeś? Widziołem odpowiada baca. No i jak wyglądo żyrafa? Wiesz jak wyglądo kuń? No wiem. To jest to taki kuń tylko z długą szyją. No a nosorożca widziołeś baco? Jak wyglądo nosorożec? Wiesz jak wygląda kuń? No wiem. To do kunia wcale nie podobne.

W wagoniku kolejki na Kasprowy turysta konwersuje z góralem:
- Baco, a co by było, gdyby ta lina się urwała?
- A to by było.... trzeci roz w tym tygodniu...

Baca trzyma teściową nad przepaścią i mówi:
- Mój dziodek, to teściową zadzgoł nożykiem, mój ojciec teściową powiesił w stodole, a ja cie gadzino puszczom wolno...

Baco, macie w waszej miejscowości jakieś atrakcje dla turystów?
- Mieliśmy, ale niedawno wyszła za mąż.

Baco, gdzie nauczyliście się tak rąbać drzewo?
- Na Saharze.
- E, baco, kłamiecie! Przecież Sahara to pustynia...
- No, teraz to już pustynia.

Bacę zaproszono w karnawale na bal przebierańców. Znajomi pytają go za co się przebierze?
- A za łoscypka.
- A jak to baco, za oscypka?
- A siądę se w kąciku i będę śmierdział.