Rodzice mieli ochotę na bara-bara, ale nie chcieli żeby Małgosia widziała, więc wysłali ją na balkon i kazali mówić co widzi. Małgosia stoi na balkonie i opowiada:
- Jedzie pan na rowerze, idzie pani z zakupami, o jakaś dziewczynka stoi na balkonie, pewnie jej rodzice też się pie***olą.

- Tatusiu, dlaczego my tak późno przyszliśmy do tego sklepu na zakupy?
- Nie gadaj tyle, piłuj kłódkę...

Wrociły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnie, jeszcze grubszą niż ty! Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich, córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nie prawda - nie ma grubszej świni od ciebie...

Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi:
- Twój nie ma skórki na końcu!
- Byłem obrzezany.
- Co to znaczy?
- To znaczy, że obcięli mi skórkę na jego końcu.
- Ile miałeś lat, jak to zrobili?
- Moja mam mówi, że miałem dwa dni.
- Bolało?
- Czy bolało?! Nie mogłem chodzić przez rok!

Córeczka budzi się o trzeciej w nocy i mówi:
- Mamo, opowiedz mi bajkę.
- Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu...

Jasio przychodzi do sklepu i głośno odczytuje sprzedawcy, co mama mu zapisała na kartce: -Kilogram cukru, 20 deko szynki, paczka makaronu, mleko i policz czy dobrze wydał ci resztę ten stary oszust!

Przychodzi do lekarza matka z synkiem, ktory ma wysypke alergiczna. Lekarz usiluje dociec przyczyny tego uczulenia:
- Moze ta wysypka jest Po winogronach?
- Nie!
- A Moze Po bananach?
- Nie!
- A Moze Po jajkach?
- Nie, tylko po rekach i po nogach!

Wnuk zapytał dziadka:
-Dziadku, gdzie są najlepsze dla faceta wakacje??
-W Moskwie - odpowiada dziadek.
-Jak to?? W Moskwie??
-Posłuchaj... Wchodzisz do sklepu, bierzesz, co chcesz, wychodzisz i nic ci
nie robią. Idziesz sobie ulicą, widzisz typa, który ci się nie podoba,
podchodzisz lejesz go w pysk i nic ci nie robią..
Wnuk kupił bilety i pojechał. Wszedł do sklepu wziął co chciał, wyszedł to
oklepała go ochrona. Wkurzony szedł ulicą, zobaczył jakiegoś typa i
postanowił mu przywalić, ale tak się stało, że to typ oklepał jego. Szedł
cały poobijany. Pobity wraca do domu i mówi do dziadka:
-Ale żeś mnie dziadek załatwił z tą Moskwą. Wszedłem do sklepu, wziąłem co
chciałem to oklepała mnie ochrona. Chciałem wlać typowi to naklepali mnie
jego kolesie.
Dziadek na to wszystko:
-A z kim byłeś??
-No z Orbisem.
_No widzisz, a ja z Wehrmachtem

Piotruś był już na tyle duży, że można go było samego posłać na plebanię, by dostarczył coś księdzu. Mama tłumaczyła mu, jak ma się zachować:
- Jak tylko ksiądz proboszcz otworzy drzwi, powiedz - Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Po powrocie synka, mama pyta go:
-Zrobiłeś wszystko, co Ci powiedziałam?
- Nie, bo księdza nie było w domu. Otworzyła gospodyni, więc powiedziałem - Zdrowaś Maryjo, łaski pełna.

Wchodzi kobieta z czarnym dzieckiem na rękach do autobusu.
- Fuj, jakie brzydkie dziecko - mówi kierowca autobusu.
Kobieta oburzona, ba, wpieniona na maksa siada obok innego pasażera i mówi:
- Słyszał pan? Jak tak można. Jaki niekulturalny, jaka świnia z tego kierowcy. Chyba zaraz pójdę i mu nawymyślam.
- Tak, no pewnie - mówi współpasażer - niech pani idzie i go zj*bie, ja potrzymam małpkę.

Syn pyta ojca:
- Tato, czy maliny są w czarne kropki i chodzą?
- Nie synku, czemu pytasz?
- O kurcze, znowu zjadłem biedronkę.

- Czemu płaczesz?
- A, bo wujek spadł z drabiny i połamał szafkę i stłukł lustro.
- I co, żal Ci wujka? Stało się mu coś?
- Nie, ale mój brat to widział, a ja nie...

- Babciu, czy dziadek jest mechanikiem?
- Nie wnusiu.
- Dziwne, bo właśnie leży na ulicy pod autobusem.

Mały chłopczyk obserwuje swą mamę siedzącą przed lustrem i nakładającą maseczkę kosmetyczną na twarz.
- Co robisz mamo?
- Nakładam maseczkę. No wiesz... Rozsmarowuję taki krem.
- Dlaczego?
- Żeby być piękniejszą.
Po jakimś czasie kobieta zaczęła wacikiem zbierać maseczkę z twarzy. Chłopczyk zainteresowany zapytał:
- Poddałaś się?

Facet baraszkuje z kobitką na plaży,a idzie ojciec z synkiem i synek go pyta;
-tatusiu co ten pan tej pani robi,
na to ojciec do synka
-pompuje tą panią,żeby się na wodzie utrzymała---a synek:
-ja wczoraj też widziałem jak jeden pan pompował taką panią i językiem sprawdzał czy powietrze nie ucieka....