Do sklepu została zatrudniona nowa ekspedientka - blondynka.
Pierwszy dzień pracy:
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Poproszę płyn do naczyń ,,Ludwik".
-Przykro mi, ale nie mamy takiego.
Do blondynki podchodzi pracodawca:
-Proszę pani, jeżeli nie mamy jakiegoś produktu proszę go zastąpić innym np. jeżeli nie mamy ,,Ludwika", proszę zaoferować ,,Pur".
-Dobrze.
Drugi dzień pracy:
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Poproszę papier toaletowy.
-Przykro mi, ale nie mamy papieru toaletowego. Może być papier ścierny?

Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:
– Co to jest, takie duże i czerwone?
– Jabłka, proszę pani - odpowiada uprzejmie sprzedawca.
– To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca pakuje jabłka.
– A co to jest, takie kudłate i brązowe? - pyta blondynka.
– To jest kiwi.
– Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje...
– Proszę pana, a co to takie małe i czarne?
– Mak, ale kur*** nie na sprzedaż!

Dlaczego blondynka, gdy jest jej zimno, chowa się w kącie pokoju?
– Bo taki kąt ma 90 stopni.

Dwie blondynki stoją nago przed lustrem. Jedna z nich ma czarne owłosienie łonowe.
- Widzisz – mówi do drugiej - taka całkiem głupia to ja nie jestem!

Blondynka jedzie na rowerze i nagle potrąciła przechodnia:
- Dlaczego pani nie zadzwoniła?! - złości się facet.
- Bo nie znam pana numeru telefonu...

Gdy wszystko idzie źle, gdy przepełnia Cię ból i rozpacz, gdy łzy płyną po twych policzkach, wówczas chcę byc przy tobie... Sprzedawca Chusteczek...

Jasio został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola.
Trafił do innego. Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się.
- Można pić wódkę ?
- Jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są ?
- Czyś ty zgłupiał? Co Ty, W żłobku jesteś ?

Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło.
- Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
- A za co?
- Pani pyta: "Ile to jest 6 razy 4". No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała "ile to jest 4 razy 6".
- A dyć to jeden ch*j - mówi ojciec.
- No właśnie, tak samo jej powiedziałem !

Jedna blondynka mówi do drugiej:
-czemu go kochasz?
-bo on jest kochany!
-ale ja jestem kochańsza.
-no nie wiem. Ty nie robisz mi patelni.

Kiedy blondynka wie, że straciła pracę?
Gdy widzi, że z pokoju szefa wynoszą kanapę.

Student pisze ważny egzamin z matematyki. Kompletnie mu nie wychodzi - nie zna prawie żadnej odpowiedzi. Zrezygnowany daje profesorowi kartkę, ten ocenia pracę na dwóję.
- A mógłbym dostać trójkę, gdybym zaczął chodzić po suficie? - pyta student.
Zdziwiony profesor zgadza się. Student zaczął chodzić po ścianach i suficie. Nauczyciel - konsekwenty - podwyższył mu ocenę.
- A gdybym zaczął latać po klasie - dostałbym czwórkę?
- Hmm, dobra - Profesor jest jeszcze bardziej zaintrygowany. Student zaczął latać w klasie. Zgodnie z umową nauczyciel stawia mu czwórkę.
- A jeżeli nasikałbym na pana, a pan zostałby suchy? Mógłbym dostać piątkę?
Profesor kompletnie zdziwiony zgadza się. Student rozpina rozporek i zaczyna sikać. Po chwili profesor, cały mokry, próbuje się osłonić i wrzeszczy:
- Co to ma być?!?!
- No dobra, może być czwórka.

Przed szkołą stoi malec z tornistrem na pleczch i klnie,aż uszy więdną. Przechodząca obok kobieta chce go zawstydzić i pyta:
- Czy to w szkole tak nauczyłeś się kląć?
- Tego nie można się nauczyć - odpowiada chłopiec. - Do tego trzeba mieć talent!

- Co trzeba zrobić, by iść do nieba? - pyta ksiądz na lekcji religii.
Dzieci kolejno odpowiadają:
- Trzeba pomagać rodzicom!
- ... być dobrym!
- ... chodzić do kościoła!
Kazio przekrzykuje wszystkich:
- Trzeba umrzeć!

Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny proszę, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa..

- Jasiu, kim jest twój ojciec?
- On jest chory.
- Ale co on robi?
- Kaszle.