Znany psychiatra został zaproszony na konferencję organizowaną przez Narodową Ligę Kobiet. Po prelekcji jedna z organizatorek podeszła i zapytała:
- Proszę mi powiedzieć doktorze, w jaki sposób rozpoznaje pan chorobę psychiczną u osoby zachowującej się normalnie?
- Nic prostszego. Zadaje się łatwe pytanie na które każdy powinien odpowiedzieć. Jeśli nie odpowie, należy taką osobę natychmiast odizolować.
- Jakie to pytanie?
- Kapitan Cook odbył trzy wyprawy wokół ziemi i umarł w trakcie jednej z nich. Która to była?
Kobieta zamarła i zaczęła się śmiać zażenowana:
- Wie pan co doktorze? Nie mógłby pan zadać mi innego pytania? Musze się przyznać, iż nigdy nie byłam zbyt dobra z historii.

Panie doktorze, do niedawna nie mogłem nic jeść, a teraz zjadam wszystko!
- Świetnie. A co ze stolcem?
- Też!

Lekarz do pacjenta:
-Ma pan kamienie w woreczku żółciowym, piasek w nerkach i zwapnienia w płucach...
-Jak mi pan doktor powie, gdzie mam tapety, to zaczynam remont w domu!

Psychiatra mówi do pacjenta:
- Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Ta zła to, że ma pan Alzheimera.
- A ta dobra?
- Zapomni pan o tym, zanim pan wróci do domu.

Życie

Jak emeryt spędza wolny czas:
w USA: butelka whisky i na cały dzień na ryby;
we Francji: butelka burgunda i na cały dzień na dziewczynki;
w Polsce: butelka moczu i na cały dzień do przychodni.

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
-Panie doktorze, sikam alkoholem.
-Dziwne - mówi lekarz biorąc do ręki szklaneczkę.
-Proszę tu nasikać.
Po chwili lekarz wącha, a następnie wypija zawartość.
-Nieprawdopodobne! prawdziwy alkohol! Spróbujmy jeszcze raz!
A facet na to:
-O, nie! Tym razem, to już z gwinta

- Czy życzy pan sobie, żebym podał panu hel? - dentysta pyta pacjenta na chwilę przed zabiegiem.
- Hmmm... - zastanawia się pacjent. - A czy to na pewno uśmierzy ból? - dopytuje się.
- No... nie... - przyznaje lekarz. - Ale będzie pan potem krzyczał w taki zabawny sposób...

Lekarz do pacjenta:
- Oddychać... nie oddychać... oddychać... no, a teraz nie oddychać chwilę...
- Doktorze, pan pierdnął?
- Mówiłem - nie oddychać!

Lekarz do pacjenta:
- Niestety, do końca życia nie może pan nic jeść.
- Ależ panie doktorze...
- Spokojnie, jakoś pan wytrzyma te dwie godziny.

Wchodzi facet do gabinetu lekarskiego z rybką i mówi
- Kicha.
- Jaka kicha? - pyta lekarz
- Rybka kicha - odpowiada facet.
-...

- Doktorze, czy może mi Pan przepisać coś na ręce? Cały czas się trzęsą.
- Czy dużo Pan pije?
- Nie. Więcej rozlewam...

U okulisty.
- I jak, doktorze, co z moim wzrokiem?
- Szczerze?
- Oczywiście.
- W ogóle nie rozumiem jak pan trafił do mojego gabinetu.

Lekarz do lekarza:
- Słuchaj mam dziwny przypadek! Pacjent powinien już dawno zejść, a on zdrowieje!
Na to kolega:
- Tak? Czasem medycyna jest bezsilna!

- Panie doktorze, mój mąż strasznie mnie obraził.
- I dlatego musi mnie pani budzić w środku nocy?
- Tak, bo teraz trzeba go będzie pozszywać.

Przychodzi facet do okulisty i zaczyna się rozbierać.
- To nie jest konieczne - mówi lekarz.
- Mnie boli, czy pana? - pyta się pacjent.
- Nie no pana, w porządku.
Gość zdjął koszulę i zabiera się za zdejmowanie spodni.
- To naprawdę nie jest konieczne! - jęczy lekarz.
- Mnie boli czy pana?? - odpowiada pacjent i zdejmuje slipy.
Po chwili staje nagi przed okulistą i mówi:
- Jak ciagnę za ten włos na jajach, to mi oczy łzawią.