Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem,
który kotek jest czyj. Pierwszy wymyślił, że swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale
drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc swojemu ogonek i zaczeli myśleć, co
zrobić, żeby je znowu móc rozpo- znać. Więc pierwszy uciął swojemu przednią nóżkę. Bawili
się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały
pro- blem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, że utnie
swojemu kotu drugą z przednich nóżek. Drugiemu wariatowi spodo- bało się jednak, jak fajnie
czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu też uciął drugą z przednich nóżek. Po pewnym
czasie pierwszy wariat, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylnie nóżki. Kadłubek
jego kotka tak się fajnie poruszał, że drugiemu wariatowi oczywiście się to spodobało, i ze
swojego kotka też zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny pro- blem, jak rozpoznać,
który kotek jest czyj. Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi: - Wiesz, to ja wezmę białego, a ty czarnego... |
28.12.2009 23:41:25, Konto usunięte |
Do szpitala dla umysłowo chorych wpada zdenerwowany meżczyzna: - Czy nikt od was nie uciekł? - Nie! A dlaczego pan pyta? - Bo właśnie ktoś porwał moją żonę... |
28.12.2009 23:40:57, Konto usunięte |
Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa i dochodzą do rzeki bez mostu... - Co tu zrobić? - mówi jeden. - Wiem! Ja zapale latarkę tak żeby światło było nad woda. Wtedy ty przejdziesz po świetle na druga stronę... - Eeeeeeee tam, ale ty jesteś walnięty!... Ty zgasisz latarkę a ja spadnę! |
28.12.2009 23:40:19, Konto usunięte |
W szpitalu psychiatrycznym lekarze sprawdzają, który z pacjentów jest już zdrowy. Każą
wszystkim skakać do pustego basenu. Wszyscy skoczyli, tylko jeden stoi na brzegu. - A ty? Dlaczego nie skaczesz? - pyta jeden z lekarzy. - Nie umiem pływać. Chciałby pan, żebym się utopił? |
28.12.2009 23:40:05, Konto usunięte |
W nocy dzwoni wariat do wariata: - Dzień dobry czy to nr 555 555? - Nie to numer 55 55 55! - A ha! To przepraszam, że pana obudziłem! - Nic nie szkodzi i tak musiałem wstać, bo telefon dzwonił. |
28.12.2009 23:39:44, Konto usunięte |
Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch kolegów. Nagle jeden zatrzymuje się i spuscza powietrze
z kół. - Co ty robisz? - Siodełko miałem za wysoko - odpowiada rowerzysta. Na to kolega zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem. - A co ty wyprawiasz? - Zawracam. Z takim idiotą jak Ty, nie jadę dalej. |
28.12.2009 23:39:18, Konto usunięte |
Posłali faceta do czubków. Siedzi biedak i nudzi się. W końcu postanowił popatrzeć przez okno.
Tam ogrodnik grzebie grządki. Psychol woła: - A co pan robi? - Nawożę truskawki. - Co? - Nawożę truskawki mówię! - Co pan robisz?!? - Kur.. truskawki posypuję gównem!!! - O a ja cukrem ale to ja jestem pier........ |
28.12.2009 23:38:56, Konto usunięte |
Dyrektor zakładu psychiatrycznego spotyka wariata prowadzącego na smyczy grzebień: - Dzień dobry, Rajmundzie. Jak się dzisiaj czuje twój Azor? - Ależ panie dyrektorze, przecież to zwykły grzebień! - No...tak...-mówi dyrektor i odchodzi zdezorientowany. A wariat do grzebienia: - Ale go nabraliśmy, co Azor? |
28.12.2009 23:38:35, Konto usunięte |
Dwóch wariatów bawi się w sklep: - Poproszę litr chleba. - Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami. - Poproszę kilogram chleba. - A dzbanek pan ma? |
28.12.2009 23:38:22, Konto usunięte |
Grupa wariatów jedzie na wycieczkę, w pewnym momencie zepsuł się autokar. Kierowca wchodzi pod
autokar i kilka godzin coś naprawia. Jeden wariat podchodzi i mówi: - A ja wiem co się zepsuło. Kierowca wściekły: - Czemu wcześniej nie mówiłeś! Co takiego? - Autokar! |
28.12.2009 23:37:57, Konto usunięte |
W zakładzie psychiatrycznym wariat biega po sali i wykrzykuje: - Prosze mnie nie dotykać, jestem zesłany przez Boga! Na to inny wariat siedzący na krześle woła: - Nie wierzcie mu, nikogo nie wysyłałem! |
28.12.2009 23:37:39, Konto usunięte |
Lekarz psychiatra do pacjenta: - Zaraz, zaraz, nie rozumiem pańskiego problemu. Proszę zacząć od początku. - A więc na początku stworzyłem Ziemię... |
28.12.2009 23:36:20, Konto usunięte |
Zakład psychiatryczny ,nadwyżka pacjentó ,dyrekcja postanawia zwolnić kilku do domu,Lekarze
wybierają trzech kandydatów i sprawdzaja czy sie nadaja na łono społeczeństwa Wzieli pierwszego debila posadzili a na stole postawili mu pusty talerz i łyżke.Lekarz mówi" -to jest zupa ogórkowa zjedz ją i możesz iśc sie pobawić No to debil wiosłuje łychą w pustym talerzu i jeszcze sie oblizuje Lekarze stwierdzili że sie nie nadaje Wzieli drugiego znów mu dali pusty talerz "ogórkowej" i łyżke i kazali jeśc ,Tamten wiosłuje aż miło i jeszcze prosi o dokładke Stwierdzili że to debil Wzieli 3 najbardziej po***anego postawili mu talerz i każą jeśc A on nic siedzi i sie patrzy w talerz ,Lekarze uradowani myśla że znależli zdrowego ,mówią jedz jureczku jedz ,A on nic siedzi i sie patrzy Jeden z lekarzy sie pyta " --Jureczku czemu nie jesz tej pysznej zupki? -Bo ****a nie lubie ogórkowej |
06.12.2009 19:21:01, Konto usunięte |
Psychiatra do kryminalisty: - Ja opowiem panu bajkę, a pan ą dokończy. - Dziadek i babka posadzili rzepkę... Kryminalista kończy: - A Rzepka odsiedział swoje i załatwił, i dziada i babę. |
18.11.2009 13:16:56, adminka |
Z pamiętnika tresera: Dzień pierwszy. Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno. Dzień drugi. Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno. Dzień trzeci. Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno. Dzień czwarty. Pies nasikał na dywan, wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno. |
18.11.2009 12:48:20, adminka |