Jasio został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola.
Trafił do innego. Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się.
- Można pić wódkę ?
- Jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są ?
- Czyś ty zgłupiał? Co Ty, W żłobku jesteś ? !

Facet rano budzi się z erekcją, kobieta ziewając... czy to przypadek?

Młody Byk idzie ze starym Bykiem po łące. Nagle zza góry wyłania się stado krów.
Młody Byk: - tato, tato, choć szybko, szybko, pobiegniemy prędzej i przelecimy po jednej krówce;
Na to ojciec: - Oj synu, synu, pójdziemy powoli i przelecimy je wszystkie ...

Blondynka zasnęła opalając się w górach na łące. Nieopodal pasącą się krowa w poszukiwaniu lepszej trawy stanęła nad Blondynką w ten sposób, że wymionami pocierała ją po twarzy. Nie do końca rozbudzona blondynka zamruczała:

- Panowie ale nie wszyscy na raz.

Przyszedł górnik do agencji i składa burdelmamie zamówienie.

- wie Pani ja to chciołem żech takom dziołche co by mioła wielkie cyce i ciasną dziurkę.

Burdelmama na to, że musi poczekać w kolejce.

Po jakimś czasie burdelmama wchodzi do poczekalni i woła

- teraz kolej na tego z dużymi łapami i małym fiutkiem...

Nieśmiały Maniek znalazł ogłoszenie, że otwarto nową samoobsługową agencję towarzyską dla bardzo nieśmiałych.
Udał się pod wskazany adres. Na ulicy zobaczył wejście z tabliczką "Agencja dla nieśmiałych".
Wszedł w drzwi i za drzwiami zobaczył korytarz z trzema drzwiami z następującymi tabliczkami "Blondynki", "Rude", "Brunetki".
Wszedł do drzwi z napisem "Rude" i znowu trafił na korytarz z trzema drzwiami z napisami "Oczy zielone", "oczy niebieskie", "Oczy piwne".
Wszedł w drzwi z napisem "Oczy zielone" i znowu trafił na korytarz z trzema drzwiami opisanymi następująco: duże piersi, małe piersi, średnie piersi.
Tym razem wybrał drzwi z napisem średnie piersi i znowu trafił na korytarz w trzema drzwiami z etykietami "nogi długie", "nogi krótkie", "nogi normalne". Wszedł w drzwi z wywieszką "nogi długie" i znowu trafił na korytarz z drzwiami ...
Gdy już wybrał obiekt pożądania trafił do korytarza lecz tym razem z dwoma drzwiami na których znajdowały się szyldy z napisami "dla tych co są już zdecydowani" i "dla tych co się jeszcze chcą zastanowić". Ponieważ Marian przechodził przez tyle drzwi, że nie był pewny na 100% swego wyboru wybrał drzwi "dla tych co chcą się jeszcze zastanowić" .... I WYSZEDŁ Z POWROTEM NA ULICĘ.

Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla:
- Buraki.
- Nie, bo krowy pozdychają.
- No to może ziemniaki.
- Nie, bo się ludzi potruje.
- A to ch*j! Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI...

Pani pyta Jasia:
- Która rzeka jest dłuższa: Ren czy Missisipi?
- Missisipi.
- Dobrze, Jasiu. A o ile jest dłuższa?
- O sześć liter.

Hotel, recepcjonista zagaja do nowo przybyłej pary:
- Urlop?
- Tak...
- A dzieci państwo posiadają?
- Posiadają...
- A to tym razem państwo nie zabrali?
- Nie zabrali...
- Tylko we dwoje? Romantyczny wypad!
- Tak...
- A kto został z dziećmi?
- Żona.

Trzy przyjaciółki po powrocie z dwutygodniowych urlopów dzielą się wspomnieniami.
Pierwsza mówi:
- Pierwszego wieczora poznałam jednego urzędnika. Trzynaście dni robił "podchody" no ale czternastego w końcu przespaliśmy się.
Druga:
- A ja poznałam pierwszego wieczora polityka. Przeleciał mnie tej samej nocy a potem przez trzynaście dni chodził za mną i prosił żebym nikomu nic nie mówiła.
Trzecia na to:
- W pierwszy wieczór na dyskotece zatańczyłam ze studentem, poszliśmy potem do mnie zakosztować trochę seksu i kiedy czternastego dnia wyszedł z łóżka i otworzył okno to tylko krzyknął - "O ku**a, to tu jest morze!"

Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.
Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało.
Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka!
Nie podobało mu się to, wiec postanowił coś z tym zrobić.
Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał całe swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki.
Jedna opierała się na lasce.
Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała coś wystającego z piasku.
Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedną, to w drugą stronę.
- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja nawet nie mogę przykucnąć!

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:




- Och, przepraszam pana!

- Nie, nie, to ja przepraszam.

Zagapiłem się, bo wie pan,

szukam tu mojej żony.

- Ach tak?

Ja też szukam swojej żony.

A jak pańska żona wygląda?

- Wysoka, włosy płomienny kasztan,

ścięte na okrągło z końcówkami

podwiniętymi do twarzy.

Doskonałe nogi,

jędrne pośladki,

duży biust.

Była w spódniczce mini

i bluzeczce z pięknym dekoltem.

A pańska?

- Nieważne!

Szukajmy pańskiej!

Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy – takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.

Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę.

Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu – miłość poprosiła o pomoc.

Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
- Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie. – Odpowiedziało Bogactwo.

Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą! – poprosiła Miłość.
- Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć… – odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.

Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.
- Smutku, zabierz mnie z sobą! – poprosiła Miłość,
- Och, Miłość ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam. – Odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.

Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu…

Nagle Miłość usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze sobą! – powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca. Dlatego też bardzo chciała się dowiedzieć kim jest tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
- To był Czas. – Odpowiedziała Wiedza.
- Czas? – zdziwiła się Miłość. – Dlaczego Czas mi pomógł?
- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość. – Odrzekła Wiedza.

Jasio został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola.
Trafił do innego. Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się.
- Można pić wódkę ?
- Jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są ?
- Czyś ty zgłupiał? Co Ty, W żłobku jesteś ?

Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło.
- Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
- A za co?
- Pani pyta: "Ile to jest 6 razy 4". No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała "ile to jest 4 razy 6".
- A dyć to jeden ch*j - mówi ojciec.
- No właśnie, tak samo jej powiedziałem !