Wszyscy misia słodkiego kochają,
Chętnie z nim rozmawiają i wzdychają.
Przyjacielem jest wszystkich dookoła,
Lubi zabawy, nie w głowie mu szkoła.

Kubuś idzie na imieniny Kłapouchego,
kupi na prezent coś wspaniałego.
Puchatek wyjada miodek z kubeczka,
wygląda jak okrągła piłeczka.

Mieszkał w Stumilowym Lesie,
gdzie echo głośno się niesie.
Krzyś zaprasza na przyjęcie,
Kubusiowi szykuje zajęcie.

Był sobie raz Kubuś Puchatek
co nosił na sobie czerwony kubraczek.
Miał przyjaciela Tygryska
i miłego sympatycznego Króliczka.

http://koperbib.w.interia.pl/wiersze_o_Kubusiu.pdf

Płynie kajakiem Kubuś Puchatek z Prosiaczkiem. Płyną... płyną... spoko machają wiosełkami... Nagle Kubuś Puchatek jak nie grzmotnie Prosiaczka przez łeb!!! Prosiaczek się odwraca biedny i pyta ale za co... dlaczego?! A na to Kubuś Puchatek:
- A bo wy świnie zawsze coś knujecie!

Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle. Że Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować. Ale, że kuźwa Miodek, to się nie spodziewałem!!!! - wrzasnął wkurzony miś rozbijając garnek o ścianę.

Idzie Kubuś Puchatek z Prosiaczkiem przez Stumilowy Las. Idą już dość długo, kiedy Prosiaczek pyta:
- Kubusiu, a dokąd my idziemy?
- Na imprezę do Krzysia - odpowiada Puchatek.
Idą, idą dalej... Prosiaczek nie wytrzymuje i pyta znowu:
- Kubusiu, a co to za impreza?
- Świniobicie.
Prosiaczek międli łapki, i pyta znowu:
- Kubusiu, a co będzie jak świnia ucieknie?
- Ja ci, ku*wa, ucieknę!

Kubuś Puchatek przychodzi sobie do masarni. Gdzie go wita uśmiechnięty rzeźnik:
-Dzień Dobry Kubusiu.
Kubuś zaś bez pardonu:
-Jest szynka?
Rzeźnik z uśmiechem na ustach:
-Tak Kubusiu, przecież wiesz, że jest to bardzo porządna masarnia.
Kubuś na to z grymasem na twarzy:
-Jest kiełbasa i parówki?
Rzeźnik z spokojem grabarza i w dalszym ciągu z uśmiechem na twarzy:
-Tak Kubusiu Puchatku, dla Ciebie wszystko jest świeżutkie.
Kubuś mu na to, a czy są ryjki i kopytka?
Rzeźnik: -Tak Kubusiu.
Na to Kubuś Puchatek wyciąga spod płaszcza kałasznikowa i rozwala serią uśmiechniętego rzeźnika, cedząc przez zęby:
-TO ZA PROSIACZKA!!!

- Prosiaczku, Prosiaczku! - woła Kubuś Puchatek - Krzyś dał nam dziesięć baryłek miodu do podziału. To na każdego będzie po osiem.
- Ależ Puchatku - mówi Prosiaczek - dziesięć baryłek na dwóch, to będzie po pięć, nie po osiem
- Ja tam nie wiem, ja swoje zjadłem!

Idzie Kubuś z Prosiaczkiem przez las. Idą, idą, w końcu Prosiaczek pyta:
- Kubusiu, a gdzie my właściwie idziemy?
- Jak to? Do Krzysia na imprezę.
Idą dalej. Prosiaczek intensywnie myśli:
- Kubusiu, a co to za impreza?
Kubuś od niechcenia: - Świniobicie.
Prosiaczek zesztywniał odrobinę i myśli jeszcze intensywniej:
- Kubusiu, a co będzie, jak świnia ucieknie?
- Ja ci kurde ucieknę....!

W stumilowym lesie pojawił się wielki dzik. Wszyscy się pochowali w domach a dzik idzie do domu Puchatka i puka. Przestraszony Puchatek pyta:
- Kto tam?
Na to dzik odpowiada:
- To ja, prosiaczek. Z wojska wróciłem!

Przychodzi Puchatek do sklepu mięsnego i pyta się:
- Czy jest wieprzowina?
Na to sprzedawca:
- Jest.
Puchatek wyjmuje karabin maszynowy, zaczyna strzelać i krzyczy:
- To za Prosiaczka!!!

Płynie kajakiem Kubuś Puchatek z Prosiaczkiem. Płyną... płyną... spoko machają wiosełkami... Nagle Kubuś Puchatek jak nie grzmotnie Prosiaczka przez łeb!!! Prosiaczek się odwraca biedny i pyta ale za co... dlaczego?! A na to Kubuś Puchatek:
- A bo wy świnie zawsze coś knujecie

Przechodzi Krzyś przez las i widzi Puchatka, który piecze Prosiaczka na ognisku...
- Kubusiu?? Co ty robisz??
- Wiesz co Krzysiu, ... już rzygam tym miodkiem...