myszka w twoim przypadku facet zawinił. Przykro mi z tego powodu mam nadzieje że znajdziesz takiego który będzie zdecydowany i odpowiedzialny
Konto usunięte
16.01.2010 r. 23:11:06
ewlejna milosc jest iracjonalna nie raz kochamy kogos nawet nie wiemy dlaczego poprostu tak sie dzieje
Konto usunięte
16.01.2010 r. 23:13:06
I ja tez mam nadzieje Kajetan ze znajdziesz swoja druga połówkę
Konto usunięte
16.01.2010 r. 23:13:13
Jakego piwa człowiek nawazył take musi wypić
Konto usunięte
16.01.2010 r. 23:13:33
mysle ze ci co tak zaliczaja to poprostu boja sie odzrucenia wiedza ze tak nie moga zostac zranieni dlatego maja strach przed zwaizkami i kolo sie zamyka
Tygrys
16.01.2010 r. 23:14:06
gosia tutaj sie zgadzam napewno bo wśród moich rówieśników z osiedla panuje taka moda kto zaliczy więcej panienek kto jaką przeleciał jak to robił gdzie itd. a jak usłyszeli że ja bym chciał stałego spokojnego związku i że myśle o małżeństwie to zostałem obsypany obelgami wyzywany od najgordzych
Konto usunięte
16.01.2010 r. 23:15:48
mądrze Zbysiu
Tygrys
16.01.2010 r. 23:18:45
zybi racja
Tygrys
16.01.2010 r. 23:31:51
dobrze gosiu ale ja nikogo nie poniżam za to że dojżewa do pewnych decyzji
Tygrys
16.01.2010 r. 23:41:46
Dobra spadam spać bo jutro do pracy jak coś odezwe sie na jakimś temacie po pracy
Konto usunięte
17.01.2010 r. 08:16:40
hmm...ja sie boje nowego zwiazku...hmm zawsze jak sie ktos do mnie zbliza no to wszystko diabli biora....wszystko jest spowodowane własnie wspomnieniami....które nie sa miłe....moze sie kiedys przełame i bede mogła sie zakochac ale jak narazie nie widze perspektyw....
no cóz pocieszajace jest to ze z tym walcze
Marcelek
17.01.2010 r. 08:33:57
Sylwia znam to i przełamałem się w końcu
Konto usunięte
17.01.2010 r. 09:51:09
Marcel watpie zebys znał.....hmm u mnie to bardziej skomplikowany proces...ale oczywiscie kazdy swoje przeszedł
Konto usunięte
17.01.2010 r. 10:08:46
MAM ..ZLE WSPOMNIENIA ..ALE ..
...MIŁOŚĆ ..NIE WYBIERA ..A NIE BYĆ .Z OSOBĄ..KTÓRĄ SIĘ ..KOCHA ..Z POWODU ..ZŁYCH ..DOŚWIADCZEŃ ..
..TO ..GŁUPOTA
..A STRACH ..GDZIEŚ ..TAM ZAWSZE JEST ..
..NAWET ..NIE MAJĄC ..ZŁYCH DOŚWIADCZEŃ ..CZŁOWIEK ..I TAK ..TROCHE OBAWIA ..SIĘ NOWEGO ZWIĄZKU ..TO NORMALNE..
Konto usunięte
18.01.2010 r. 15:06:10
Szukam dziewczyny do zwiazku jezeli jest jakas zainteresowana to prosze pisac
Konto usunięte
18.01.2010 r. 15:08:58
A chłopak może pisać Arku??
Konto usunięte
18.01.2010 r. 15:11:19
Siema Gabrys..co wolne dzisiaj
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:25:26
No przyczyn może być wiele moim skromnym zdaniem...
Zgodnie z sugestiami co poniektórych bardzo przyjaznych osób będę się streszczał w pojedynczych postach
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:27:31
Jeśli mogę to przedstawię zebrane przeze mnie doświadczenia (nie tylko osobiście), będę uogólniał pisząc w liczbie mnogiej:
1. Rzeczywiście niemiłe wspomnienia mogą być przyczyną do "niechęci do związku", ale tylko wtórnie... Bo w istocie może być tak, że chęć mamy, ale boimy się obdarzyć zaufaniem (idąc za blogiem jednej z koleżanek), przy czym tak naprawdę podstawą może być obawa przed (powtórnym) przeżyciem zawodu i porażki...
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:29:11
2. W zależności od naszego wieku powodem rzeczywistej niechęci do stałych relacji partnerskich (nie w sensie "znajomość bez zobowiązań"), jest obawa przed utratą niezależności. W głównej mierze dotyczy to osób których priorytetem jest kariera, czy tzw. singli z wyboru..
(Sam po sobie wiem że "samotne" życie ma w kilku kwestiach swoje plusy, jednak mimo wszystko są one warte poświęcenia dla relacji na pewnym poziomie i charakterze - ale to taka moja mała dygresja)
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:31:16
3. Niechęć wynikająca z obserwacji środowiska rodzinnego... Obawiamy się wejść w relacje z drugim człowiekiem, ponieważ mamy przed oczami kłótnie rodziców, ich niepowodzenia i sami boimy się powtórzenia ich błędów... Bo w końcu kto z nas choć raz w życiu nie powiedział sobie: "nigdy nie postąpię tak jak on/ona/oni" - w sensie rodzice...
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:32:06
4. Świadomość własnej niedojrzałości do stałych relacji partnerskich też może być przyczyną do "niechęci".
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:33:35
5. Zaniżona samoocena. Wydaje nam się że "kandydat/ka" na partnera/partnerkę zasługuje na kogoś dużo lepszego, co jednak wiąże się też z obawą porażki: "przecież on/ona i tak mnie zostawi gdy się zaangażuję, bo znajdzie kogoś lepszego...
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:34:09
6. Idąc w drugą stronę - zawyżona samoocena (adekwatnie do punktu poprzedniego)...
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:36:32
7. Stereotypizacja - wypływająca mimo wszystko z doświadczeń własnych i innych osób - nie całkiem trafna i jak każde uogólnienie "krzywdząca" - objawiające się choćby stwierdzeniem: Wszyscy faceci są tacy sami, bo... (wstawić co wam na język ślina przyniesie - ale adekwatnie do aspektu sprawy )
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:40:56
Ale podsumowując (muszę zmykać do drugiej pracy) stwierdzam zgodnie z pytaniem zadanym przez Evelajnę:
główną przeszkodą jest strach związany ze smutnymi wspomnieniami, dodam że:i doświadczeniami nie koniecznie własnymi i nad zbyt globalnie interpretowanymi i wprowadzanymi jako własne jedynie słuszne racje...
Pozdrawiam...
Miłego popołudnia
Unkownboy
18.01.2010 r. 15:43:16
A muszę dodać że teoria nie jest trudna do wprowadzenia w życie, tylko trzeba mieć do tego odpowiednich partnerów - nie wszystko robione samodzielnie daje tyle samo radości co praca "grupowa"
Konto usunięte
18.01.2010 r. 15:57:30
Ja już po pracy Gepard...
Konto usunięte
18.01.2010 r. 15:58:18
Sorry że tak późno odpisuję ale dopiero wróciłem i obiad jadłem i kawę robiłem
myszka w twoim przypadku facet zawinił. Przykro mi z tego powodu mam nadzieje że znajdziesz takiego który będzie zdecydowany i odpowiedzialny
ewlejna milosc jest iracjonalna nie raz kochamy kogos nawet nie wiemy dlaczego poprostu tak sie dzieje
I ja tez mam nadzieje Kajetan ze znajdziesz swoja druga połówkę
Jakego piwa człowiek nawazył take musi wypić
mysle ze ci co tak zaliczaja to poprostu boja sie odzrucenia wiedza ze tak nie moga zostac zranieni dlatego maja strach przed zwaizkami i kolo sie zamyka
gosia tutaj sie zgadzam napewno bo wśród moich rówieśników z osiedla panuje taka moda kto zaliczy więcej panienek kto jaką przeleciał jak to robił gdzie itd. a jak usłyszeli że ja bym chciał stałego spokojnego związku i że myśle o małżeństwie to zostałem obsypany obelgami wyzywany od najgordzych
mądrze Zbysiu
zybi racja
dobrze gosiu ale ja nikogo nie poniżam za to że dojżewa do pewnych decyzji
Dobra spadam spać bo jutro do pracy jak coś odezwe sie na jakimś temacie po pracy
hmm...ja sie boje nowego zwiazku...hmm zawsze jak sie ktos do mnie zbliza no to wszystko diabli biora....wszystko jest spowodowane własnie wspomnieniami....które nie sa miłe....moze sie kiedys przełame i bede mogła sie zakochac ale jak narazie nie widze perspektyw....
no cóz pocieszajace jest to ze z tym walcze
Sylwia znam to i przełamałem się w końcu
Marcel watpie zebys znał.....hmm u mnie to bardziej skomplikowany proces...ale oczywiscie kazdy swoje przeszedł
MAM ..ZLE WSPOMNIENIA ..ALE ..
...MIŁOŚĆ ..NIE WYBIERA ..A NIE BYĆ .Z OSOBĄ..KTÓRĄ SIĘ ..KOCHA ..Z POWODU ..ZŁYCH ..DOŚWIADCZEŃ ..
..TO ..GŁUPOTA
..A STRACH ..GDZIEŚ ..TAM ZAWSZE JEST ..
..NAWET ..NIE MAJĄC ..ZŁYCH DOŚWIADCZEŃ ..CZŁOWIEK ..I TAK ..TROCHE OBAWIA ..SIĘ NOWEGO ZWIĄZKU ..TO NORMALNE..
Szukam dziewczyny do zwiazku jezeli jest jakas zainteresowana to prosze pisac
A chłopak może pisać Arku??
Siema Gabrys..co wolne dzisiaj
No przyczyn może być wiele moim skromnym zdaniem...
Zgodnie z sugestiami co poniektórych bardzo przyjaznych osób będę się streszczał w pojedynczych postach
Jeśli mogę to przedstawię zebrane przeze mnie doświadczenia (nie tylko osobiście), będę uogólniał pisząc w liczbie mnogiej:
1. Rzeczywiście niemiłe wspomnienia mogą być przyczyną do "niechęci do związku", ale tylko wtórnie... Bo w istocie może być tak, że chęć mamy, ale boimy się obdarzyć zaufaniem (idąc za blogiem jednej z koleżanek), przy czym tak naprawdę podstawą może być obawa przed (powtórnym) przeżyciem zawodu i porażki...
2. W zależności od naszego wieku powodem rzeczywistej niechęci do stałych relacji partnerskich (nie w sensie "znajomość bez zobowiązań"), jest obawa przed utratą niezależności. W głównej mierze dotyczy to osób których priorytetem jest kariera, czy tzw. singli z wyboru..
(Sam po sobie wiem że "samotne" życie ma w kilku kwestiach swoje plusy, jednak mimo wszystko są one warte poświęcenia dla relacji na pewnym poziomie i charakterze - ale to taka moja mała dygresja)
3. Niechęć wynikająca z obserwacji środowiska rodzinnego... Obawiamy się wejść w relacje z drugim człowiekiem, ponieważ mamy przed oczami kłótnie rodziców, ich niepowodzenia i sami boimy się powtórzenia ich błędów... Bo w końcu kto z nas choć raz w życiu nie powiedział sobie: "nigdy nie postąpię tak jak on/ona/oni" - w sensie rodzice...
4. Świadomość własnej niedojrzałości do stałych relacji partnerskich też może być przyczyną do "niechęci".
5. Zaniżona samoocena. Wydaje nam się że "kandydat/ka" na partnera/partnerkę zasługuje na kogoś dużo lepszego, co jednak wiąże się też z obawą porażki: "przecież on/ona i tak mnie zostawi gdy się zaangażuję, bo znajdzie kogoś lepszego...
6. Idąc w drugą stronę - zawyżona samoocena (adekwatnie do punktu poprzedniego)...
7. Stereotypizacja - wypływająca mimo wszystko z doświadczeń własnych i innych osób - nie całkiem trafna i jak każde uogólnienie "krzywdząca" - objawiające się choćby stwierdzeniem: Wszyscy faceci są tacy sami, bo... (wstawić co wam na język ślina przyniesie - ale adekwatnie do aspektu sprawy )
Ale podsumowując (muszę zmykać do drugiej pracy) stwierdzam zgodnie z pytaniem zadanym przez Evelajnę:
główną przeszkodą jest strach związany ze smutnymi wspomnieniami, dodam że:i doświadczeniami nie koniecznie własnymi i nad zbyt globalnie interpretowanymi i wprowadzanymi jako własne jedynie słuszne racje...
Pozdrawiam...
Miłego popołudnia
A muszę dodać że teoria nie jest trudna do wprowadzenia w życie, tylko trzeba mieć do tego odpowiednich partnerów - nie wszystko robione samodzielnie daje tyle samo radości co praca "grupowa"
Ja już po pracy Gepard...
Sorry że tak późno odpisuję ale dopiero wróciłem i obiad jadłem i kawę robiłem
CO TU ZNOWU JAKIS KLUB BUDOWLANCOW????