Łączę teorię z praktyką
Myślisz, że mnie to zmartwi...
Kto nie wierzy, to jego strata...
Bo tego kwiatu jest pół światu...
Ale on się kochał w jednej różyczce a nie w dwóch tulipanach
co więcej różą pozwalała o siebie dbać a nie podważała kompetencji księcia...
By docenić skarb, trzeba poznać jego wyjątkowość...
czasami droga do skarbu jest trudna i daleka...
Paradoksalnie to nie są sprzeczności...
każdy ma swoje szczęście i wcześniej czy później je odnajduje... wyglada na to, że dobrze wyszło iż się minęliśmy...
skoro jesteś szczęśliwa, to dobrze się stało... co nie wyklucza, że alternatywna teraźniejszość byłaby równie dobra...
Skoro jesteś szczęśliwa, to nie powinnaś tęsknić do alternatywnej rzeczywistości...
a jak nie tęsknisz, to bólu też nie powinno być...
chyba, że to szczęście nie jest takie, jak piszesz
A przynajmnie inaczej się rozumiemy...
To znaczy, że rozminęliśmy się bardziej niż się wydawało...
Po jakich kątach?
I jakie romanse?
Raczej ujednolicamy wspomnienia...
I w ten sposób zostałem przehandlowany...
Kojarzy mi się poiuta z czerwonego kapturka: \"Są trzy wersje tej historii: moja, wasza i ta prawdziwa\"
Lubię mieć wpływ na bieg wydarzeń... jako przedmiot handlu raczej mam niewielki
To pachnie trochę niewolnictwem...
czerwony kapturek była kobietą (jak Kopernik)
jeżeli tylu walczących, to ja odpuszczam. Nie lubię tłoku...
Spać też nie lubię w tłoku...
Cenię swobodę i niezależność a w tłumie tego nigdy nie ma...
I jestem zwolennikiem deklaracji niepodległości...
Może wszyscy gladiatorzy już poszli spać?
Łączę teorię z praktyką
Myślisz, że mnie to zmartwi...
Kto nie wierzy, to jego strata...
Bo tego kwiatu jest pół światu...
Ale on się kochał w jednej różyczce a nie w dwóch tulipanach
co więcej różą pozwalała o siebie dbać a nie podważała kompetencji księcia...
By docenić skarb, trzeba poznać jego wyjątkowość...
czasami droga do skarbu jest trudna i daleka...
Paradoksalnie to nie są sprzeczności...
każdy ma swoje szczęście i wcześniej czy później je odnajduje... wyglada na to, że dobrze wyszło iż się minęliśmy...
skoro jesteś szczęśliwa, to dobrze się stało... co nie wyklucza, że alternatywna teraźniejszość byłaby równie dobra...
Skoro jesteś szczęśliwa, to nie powinnaś tęsknić do alternatywnej rzeczywistości...
a jak nie tęsknisz, to bólu też nie powinno być...
chyba, że to szczęście nie jest takie, jak piszesz
A przynajmnie inaczej się rozumiemy...
To znaczy, że rozminęliśmy się bardziej niż się wydawało...
Po jakich kątach?
I jakie romanse?
Raczej ujednolicamy wspomnienia...
I w ten sposób zostałem przehandlowany...
Kojarzy mi się poiuta z czerwonego kapturka: \"Są trzy wersje tej historii: moja, wasza i ta prawdziwa\"
Lubię mieć wpływ na bieg wydarzeń... jako przedmiot handlu raczej mam niewielki
To pachnie trochę niewolnictwem...
czerwony kapturek była kobietą (jak Kopernik)
jeżeli tylu walczących, to ja odpuszczam. Nie lubię tłoku...
Spać też nie lubię w tłoku...
Cenię swobodę i niezależność a w tłumie tego nigdy nie ma...
I jestem zwolennikiem deklaracji niepodległości...
Może wszyscy gladiatorzy już poszli spać?