Zabaw dla dorosłych część kolejna... Ja byłem zwierzę...Ona święta...Ale szeptała\"Lubię zwierzęta
Czym na na górze czym na dole ,błogosławie swoja d ole Iza uwielbiam tego autora...
Od jutra się poprawiać zaczne ,bo dzisiaj grzechy takie smaczne hejka jak Milo
Miłość lubi półmroki,półsrodki półkroki
A kiedy przyjdzie do Mnie nocą, to niechaj przyjdzie naga i boso, abym zawczasu nie słyszał stukotu jej obcasów....Prośba do śmierci.
Alimenty- tarapaty taty
Do Zygmunta Wazy. Za, to że Kraków miałeś w du..e teraz stoisz na słupie.
To mężczyzn choroba nagminna,ze dzisiaj ta ,a jutro inna
Tato nie wraca ranki i wieczory dobrze, że mama zasłania w oknach story.
czasem ot tak ,mimochodem,coś czegoś staje się powodem
Ten kto tylko myslą grzeszy,żadnej pani nie pocieszy
Odpisz cnote na straty ,gdy wejdziesz do jego chaty
Dotąd młodego udawał ,aż dostał serca zawał
Milość to taka sztuka co w całym dziury szuka
Była skromnosci wzorem ,ale ----nigdy nie wieczorem
Nie zawsze pozwala------chwila,miejsce,wiek i skala
Saro ja też Tym czym dla drzewa ochronna kory Tym dla dziewczęcia uśmiech i kolory
jest chłodno i zachmurzone niebo w taką tylko sie spi,,,
bo se taka załatwiłas
latasz wysoko to masz znajomości,,
pluskałam się w baseniku
ale smieszne... .cztery na cztery to chyba duzy basenik
ale za to sie nie utopie
spoko ,mam koło ratunkowe, zawsze przy sobie
poszła baba do kuglarza ten zaś myśli jej postarza
rzekła Agnieszka pierwsza położna co już nie mieszka lecz w ciąży trwożna
dalej był się położył przywdział minę uczoną smród się za nim płożył ten zajął się żoooną
kiedy ranne wstają zorze ja wciąż nowe rymy tworze (co by było do kontaktu)
mam ja dara od Polfara to nie z nieba manna ja też nie Zuzanna w morskiej toni łodzi para ...a ja jestem już fujara
Każdym takim jest zuchwalcem Że chce szcześcia dotknąć palcem
Zabaw dla dorosłych część kolejna...
Ja byłem zwierzę...Ona święta...Ale szeptała\"Lubię zwierzęta
Czym na na górze czym na dole ,błogosławie swoja d
ole
Iza uwielbiam tego autora...
Od jutra się poprawiać zaczne ,bo dzisiaj grzechy takie smaczne
hejka jak Milo
Miłość lubi półmroki,półsrodki półkroki
A kiedy przyjdzie do Mnie nocą, to niechaj przyjdzie naga i boso, abym zawczasu nie słyszał stukotu jej obcasów....Prośba do śmierci.
Alimenty- tarapaty taty
Do Zygmunta Wazy.
Za, to że Kraków miałeś w du..e teraz stoisz na słupie.
To mężczyzn choroba nagminna,ze dzisiaj ta ,a jutro inna
Tato nie wraca ranki i wieczory dobrze, że mama zasłania w oknach story.
czasem ot tak ,mimochodem,coś czegoś staje się powodem
Ten kto tylko myslą grzeszy,żadnej pani nie pocieszy
Odpisz cnote na straty ,gdy wejdziesz do jego chaty
Dotąd młodego udawał ,aż dostał serca zawał
Milość to taka sztuka co w całym dziury szuka
Była skromnosci wzorem ,ale ----nigdy nie wieczorem
Nie zawsze pozwala------chwila,miejsce,wiek i skala
Saro ja też
Tym czym dla drzewa ochronna kory
Tym dla dziewczęcia uśmiech i kolory
jest chłodno i zachmurzone niebo w taką tylko sie spi,,,
bo se taka załatwiłas
latasz wysoko to masz znajomości,,
pluskałam się w baseniku
ale smieszne... .cztery na cztery to chyba duzy basenik
ale za to sie nie utopie
spoko ,mam koło ratunkowe, zawsze przy sobie
poszła baba do kuglarza
ten zaś myśli jej postarza
rzekła Agnieszka
pierwsza położna
co już nie mieszka
lecz w ciąży trwożna
dalej był się położył
przywdział minę uczoną
smród się za nim płożył
ten zajął się żoooną
kiedy ranne wstają zorze
ja wciąż nowe rymy tworze
(co by było do kontaktu)
mam ja dara od Polfara
to nie z nieba manna
ja też nie Zuzanna
w morskiej toni łodzi para
...a ja jestem już fujara
Każdym takim jest zuchwalcem
Że chce szcześcia dotknąć palcem