A może Kasiu opiszesz swój sen?zapraszam
Miłego dnia Kasiu
Konto usunięte
27.10.2008 r. 11:54:26
Jeśli w Waszym śnie zobaczycie tygrysa,to bądźcie ostrożni,proszę...
Pozdrawiam cieplutko Wszystkich )))))))))))))))))))
Konto usunięte
28.10.2008 r. 15:41:04
....sennik, a ja o niczym nie śnie;/// pozdrawiam )
Konto usunięte
09.11.2008 r. 09:54:18
"Sprzedawcy marzeń"
ulica była o tej porze zatłoczona,ludzie przemykali gdzieś,w sobie tylko wiadomym celu.
Przeszedłem przez Wschodnią i nadal podążałem przed siebie.Pomyślałem sobie,że wiem gdzie zmierzam...
tak,wiedziałem to podświadomie i zadałem sobie pytanie...dlaczego empik?Wprawdzie często tam chodzę,lecz czemu dziś mam tam iść?Moje pytania pulsowały mi,w myślach.Po prawej zobaczyłem empik,szybkim krokiem skręciłem w prawo i chwyciłem za drzwi,by je otworzyć,nagle same się otworzyły i zobaczyłem kobietę,która okazała się szybsza,niż ja...uśmiechnęła się i powiedziała-proszę wszedłem do środka i odpowiedziałem jej,dziękuję Pani,odwzajemniając jej uśmiech .W środku było pełno ludzi,wszyscy szli przed siebie,a tak naprawdę,to nie przypominało księgarni,lecz jakieś długie wagony kolejowe,w środku było podobnie jak w TGV.Na ścianach były jakieś okienka,za którymi jacyś ludzie informowali o czymś podróżnych...hm...dziwne,pomyślałem sobie,o co tutaj chodzi??...nagle,na końcu wagonu pojawiło się przejście,do następnego wagonu,w którym po lewej były takie automaty,no wiecie...z batonikami,kawą i napojami..a po prawej były komputery,zatrzymałem się przed jednym..stałą przy nim kobieta.Na monitorze widziałem jej profil,miała na imię Anna,tyle zobaczyłem....gdy mnie spostrzegła obróciła się,w moją stronę i spojrzała podejrzliwie i pytająco...troszkę się zmieszałem,bo nie lubię podglądać...ale szybko się uśmiechnąłem i powiedziałem...przepraszam Aniu ja tylko...Nagle ktoś wpadł na mnie z tyłu i poleciałem do przodu.W pewnym momencie stwierdziłem,ze znajduję się,w księgarni,otaczały mnie tylko książki,tak,to był Empik...
Wybrałem jakąś sensacyjną książkę i nagle usłyszałem pytanie,od Pani,która była niewidzialna,jak duch Kasiu ile za tą książkę??Głos drugiej niewidzialnej istoty odpowiedział-5zł!!Nagle Kasia się odezwała-kurde,ale z Pana farciarz będę stratna,powinnam wziąć 6...zrobiło mi się jej żal,bo pomyślałem,ze przez swoją pomyłkę,będzie musiała dołożyć ze swoich i pomyślałem sobie,że jej oddam.Gdy otworzyłem oczy,spadały na mnie,przez okno,świetliste promienie słońca Bobrze,że już wróciłem,z tej księgarni
PS...
Do Kasi,ze snu )))oddam Ci,złotówkę
Konto usunięte
09.11.2008 r. 10:47:47
w sumie szczegółów nie pamiętam ale: " śniło mi się że wróciłem z jakiejś podróży bardzo zmęczony, więc się położyłem spać. I w tym (prawdziwym śnie) śniło mi się jeszcze coś innego." W każdym razie jak już naprawdę się obudziłem zastanawiałem się czy ja nadal śpię czy już nie, i czy w ogóle ja spałem.
Konto usunięte
09.11.2008 r. 19:39:15
Mój sen.
Gdy już byłem blisko umówionego miejsca spotkania,to w oddali widziałem Laurę(tak ją nazwałem)Była jak zwykle radosna i uśmiechnięta podziwiałem jej pogodę ducha i entuzjazm,była przepełniona optymizmem.Podszedłem do niej,ucałowałem Ją w policzek i powiedziałem-Jak zwykle jesteś przepełniona magią i uśmiech masz nawet w kieszeni Odpowiedziała mi- lepiej chodzić z uśmiechem niż nosić smutek w otwartym plecaku Wsiedliśmy na dwa rowery,które były oparte o pobliskie drzewo i pojechaliśmy,najpierw minęliśmy jakieś jezioro,później pojawił się wielki las,który rozciągał się,po obu stronach drogi,gdy ujechaliśmy jakieś 20 metrów,przed naszymi rowerami przebiegł tygrys!Tak,to było takie rzeczywiste i zarazem troszkę straszne...Po tym całym zdarzeniu,krajobraz uległ nagle przeobrażeniu i pojawiło się morze,słońce tuliło nas ciepłymi promieniami,w oddali na morzu było widać wielki biały statek,taki sam gdy widziałem go kiedyś u wybrzeży wyspy zwanej Korcula,tylko wtedy była to, Queen Mery II(widzieliście go kiedyś?Jest niesamowity,to pływające miasto ...ale ten był bez nazwy.Krajobraz znów się zaczął w niesamowity i szybki sposób przeistaczać w coś innego...pojawiły się chmury i zaczął nagle wiać halny wiatr,taki sam,który spotkałem kiedyś w górach,wszystko wirowało przed nami,wiele dziwnych przedmiotów leciało wokół nas,w powietrzu...a my nadal jechaliśmy na rowerach...a Laura zapytacie?Laura cały czas się uśmiechał Gdy spojrzałem na budzik,który ocucił mnie z tego snu,była godzina 7:03,obudziłem się...
to naprawdę piękny sen...
A może Kasiu opiszesz swój sen?zapraszam
Miłego dnia Kasiu
Jeśli w Waszym śnie zobaczycie tygrysa,to bądźcie ostrożni,proszę...
Pozdrawiam cieplutko Wszystkich )))))))))))))))))))
....sennik, a ja o niczym nie śnie;/// pozdrawiam )
"Sprzedawcy marzeń"
ulica była o tej porze zatłoczona,ludzie przemykali gdzieś,w sobie tylko wiadomym celu.
Przeszedłem przez Wschodnią i nadal podążałem przed siebie.Pomyślałem sobie,że wiem gdzie zmierzam...
tak,wiedziałem to podświadomie i zadałem sobie pytanie...dlaczego empik?Wprawdzie często tam chodzę,lecz czemu dziś mam tam iść?Moje pytania pulsowały mi,w myślach.Po prawej zobaczyłem empik,szybkim krokiem skręciłem w prawo i chwyciłem za drzwi,by je otworzyć,nagle same się otworzyły i zobaczyłem kobietę,która okazała się szybsza,niż ja...uśmiechnęła się i powiedziała-proszę wszedłem do środka i odpowiedziałem jej,dziękuję Pani,odwzajemniając jej uśmiech .W środku było pełno ludzi,wszyscy szli przed siebie,a tak naprawdę,to nie przypominało księgarni,lecz jakieś długie wagony kolejowe,w środku było podobnie jak w TGV.Na ścianach były jakieś okienka,za którymi jacyś ludzie informowali o czymś podróżnych...hm...dziwne,pomyślałem sobie,o co tutaj chodzi??...nagle,na końcu wagonu pojawiło się przejście,do następnego wagonu,w którym po lewej były takie automaty,no wiecie...z batonikami,kawą i napojami..a po prawej były komputery,zatrzymałem się przed jednym..stałą przy nim kobieta.Na monitorze widziałem jej profil,miała na imię Anna,tyle zobaczyłem....gdy mnie spostrzegła obróciła się,w moją stronę i spojrzała podejrzliwie i pytająco...troszkę się zmieszałem,bo nie lubię podglądać...ale szybko się uśmiechnąłem i powiedziałem...przepraszam Aniu ja tylko...Nagle ktoś wpadł na mnie z tyłu i poleciałem do przodu.W pewnym momencie stwierdziłem,ze znajduję się,w księgarni,otaczały mnie tylko książki,tak,to był Empik...
Wybrałem jakąś sensacyjną książkę i nagle usłyszałem pytanie,od Pani,która była niewidzialna,jak duch Kasiu ile za tą książkę??Głos drugiej niewidzialnej istoty odpowiedział-5zł!!Nagle Kasia się odezwała-kurde,ale z Pana farciarz będę stratna,powinnam wziąć 6...zrobiło mi się jej żal,bo pomyślałem,ze przez swoją pomyłkę,będzie musiała dołożyć ze swoich i pomyślałem sobie,że jej oddam.Gdy otworzyłem oczy,spadały na mnie,przez okno,świetliste promienie słońca Bobrze,że już wróciłem,z tej księgarni
PS...
Do Kasi,ze snu )))oddam Ci,złotówkę
w sumie szczegółów nie pamiętam ale: " śniło mi się że wróciłem z jakiejś podróży bardzo zmęczony, więc się położyłem spać. I w tym (prawdziwym śnie) śniło mi się jeszcze coś innego." W każdym razie jak już naprawdę się obudziłem zastanawiałem się czy ja nadal śpię czy już nie, i czy w ogóle ja spałem.
Mój sen.
Gdy już byłem blisko umówionego miejsca spotkania,to w oddali widziałem Laurę(tak ją nazwałem)Była jak zwykle radosna i uśmiechnięta podziwiałem jej pogodę ducha i entuzjazm,była przepełniona optymizmem.Podszedłem do niej,ucałowałem Ją w policzek i powiedziałem-Jak zwykle jesteś przepełniona magią i uśmiech masz nawet w kieszeni Odpowiedziała mi- lepiej chodzić z uśmiechem niż nosić smutek w otwartym plecaku Wsiedliśmy na dwa rowery,które były oparte o pobliskie drzewo i pojechaliśmy,najpierw minęliśmy jakieś jezioro,później pojawił się wielki las,który rozciągał się,po obu stronach drogi,gdy ujechaliśmy jakieś 20 metrów,przed naszymi rowerami przebiegł tygrys!Tak,to było takie rzeczywiste i zarazem troszkę straszne...Po tym całym zdarzeniu,krajobraz uległ nagle przeobrażeniu i pojawiło się morze,słońce tuliło nas ciepłymi promieniami,w oddali na morzu było widać wielki biały statek,taki sam gdy widziałem go kiedyś u wybrzeży wyspy zwanej Korcula,tylko wtedy była to, Queen Mery II(widzieliście go kiedyś?Jest niesamowity,to pływające miasto ...ale ten był bez nazwy.Krajobraz znów się zaczął w niesamowity i szybki sposób przeistaczać w coś innego...pojawiły się chmury i zaczął nagle wiać halny wiatr,taki sam,który spotkałem kiedyś w górach,wszystko wirowało przed nami,wiele dziwnych przedmiotów leciało wokół nas,w powietrzu...a my nadal jechaliśmy na rowerach...a Laura zapytacie?Laura cały czas się uśmiechał Gdy spojrzałem na budzik,który ocucił mnie z tego snu,była godzina 7:03,obudziłem się...
Życzę Wam,miłego weekendu
Wstawaj i zapodawaj swój sen